Miałem wszystkiego dość... wszystko mnie bolało i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Gdy dotarłem do pokoju, odłożyłem Sanczesa na poduszkę a następnie przywaliłem pięścią w ścianę ze złości. Byłem zły na samego siebie. Przeczesałem włosy dłonią i zjechałem po ścianie. Gapiłem się w ścianę zamyślony. Chciałem coś wykombinować ale mi nie szło.
W pewnym momencie moja głowa znalazła się na ramieniu i zasnąłem.
***
Sen był dość długi, ale obudził mnie hałas. Był to pisk. W trybie natychniastowym otworzyłem oczy i spojrzałem na lisa.
Wstałem z zimnej podłogi i położyłem się na łóżko. Zgaduje, że Sanczes zareagował tak gdyż zawsze leże obok niego.
W sumie spałem do piątej.
Gdy wstałem poszedłem do łazienki pod prysznic. Następnie w ręczniku zacząłem przeszukiwać szafę.
To za ciękie, to za grube, to brzydkie, a to nawet nie wiem skąd się wzięło.
W końcu zdecydowałem się na białą koszulkę i czarne jeansy.
Wróciłem do łazienki aby się ubrać.
Stwierdziłem, że jest troche chłodno więc wziałem jeszcze koszulę i wciągnąłem trampki.
Z piątej zrobiła się ósma. Super.. teraz jeszcze idź na stołówke. Nie mam ochoty na nic ale wypadałoby. Gdy odwróciłem się zobaczyłem siedzące włochate stworzonko, które macha ogonkiem.
- No cześć - lekko się uśmiechnąłem i wyciągnąłem ręke w jego strone.
Sanczes popatrzył się na mnie chwile po czym wszedł mi na ramię.
Dotarliśmy do stołówki dziesięć minut przed jej zamknięciem. Jedzenie na szybko... super.
Wziołem kanpkę i mięso a następnie szukałem wolnego miejsca.
Cholera, serio ? Cała mesa jest zajęta ?
Wywróciłem oczami. Jedyne wolne miejsce było przy Selene.
Przysiadłem się i zacząłem jeść, gdy po chwili usłyszałem jakieś gadanie. To ta dziewczyna. Ona gada sama do siebie, jeszcze na dodatek coś związane z medycyną.
Gdy na chwilę przerwała odezwałem się.
- Dobrze się ty czujesz ?
- Tak - odpowiedziała patrząc przed siebie.
- Widać, że coś jest nie tak.
- Wszystko dobrze.
- Jasne. O co chodzi ?
- Nic.
Wywróciłem oczami i dźgnąłem ją palcem między żebra.
Dziewczyna aż podskoczyła i zaczęła dosłownie zabijać mnie wzrokiem.
- No co ? - uśmiechnąłem się.
Selene ? Brak weny. Za dużo kofeiny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz