Zrobiło mi się smutno gdy dziewczyna opuściła salę. Zrobiłem coś nie tak? Może powiedziałem? A może to ten buziak? O to jej chodziło? Za dużo niewiadomych. A jeśli jest zbyt dużo niewiadomych to nie da się rozwiązać równania. Westchnąłem i dołączyłem do chłopaków. Tańczyliśmy jeszcze trochę, ale ja co chwila się myliłem, więc powiedzieli, że na dzisiaj wystarczy. Niechętnie zabrałem Kleo i wyszedłem. Idąc korytarzem wpadłem na jakąś dziewczynę. Miała rudawobrązowe włosy i była bardzo wysoka.
- Wybacz mi! - zaśmiała się - Jestem strasznie niezdarna!
- Nie ma sprawy piękna - odparłem.
- Flirciarz z ciebie co? - spytała i przejechała ręką po moim ramieniu
- Nie będę protestował - posłałem jej zadziorny uśmieszek. - Gdy widzę piękną damę, muszę jej to powiedzieć.
- Miło mi to słyszeć - odparła w uśmiechem. Spojrzałem w dół i zobaczyłem jakąś łasicę. Najprawdopodobniej daemona dziewczyny. Był słodki. Kleo, która do tej pory "udawała martwą' teraz poruszyła głową i spojrzała na zwierzę ze smakiem.
- Myślałam, że to jakaś ozdoba - powiedziała i zabrała swojego daemona na ręce.
- Nie. Jest w stu procentach żywa. - odparłem ze śmiechem. - Ma na imię Kleopatra.
- Ładnie - odparła. - To jest Victor.
Uśmiechnąłem się do niej. Nagle zobaczyłem, że twarz dziewczyny robi się blada, a po chwili jej nogi robią się jak z waty. Złapałem ją gdy miała upaść. Kleo spełzła na ziemię, a ja wziąłem dziewczynę na ręce.
- Wszystko ok? - spytałem.
- Trochę mi słabo - powiedziała.
Dziewczyna wtuliła się we mnie, tymczasem ja ruszyłem z nią do gabinetu lekarza. gdy stałem pod jego drzwiami zobaczyłem Savarę, ktróa patrzyła na mnie ze łzami w oczach
Savara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz