czwartek, 29 grudnia 2016

Od Hana Cd Jane

Spojrzałem na nią i zaśmiałem się lekko.
- Nie jestem głodny - odparłem. - Możesz zjeść moją porcje jeśli chcesz.
- Ale potem będziesz głodny. Jedz - powiedziała nie patrząc na mnie.
- Nie chcę - zaśmiałem się. - Zostaw to tam, jeśli któreś z nas zgłodnieje to to zje.
Dziewczyna wzruszyła ramionami i zjadła swoją część. Ja tymczasem poczułem, że robię się senny. Oparłem się o ścianę i zamknąłem oczy. Niemalże od razu zasnąłem. Przyśniła mi się moja dziewczyna. Słodka Koreanka o oczach tak pięknych jak różane płatki kwiatów. O włosach tak czarnych jak pióra kruka. Twarzy tak gładkiej jak jedwab i ciele tak pięknym jak najśliczniejszy kwiat o charakterze tak strasznym jak Margaret. Byliśmy szczęśliwi. Przynajmniej ja byłem. Kochałem ją całym sercem, a ona zwyczajnie mnie wykorzystała. Zrobiła ze mnie pośmiewisko przed całą szkołą i moimi znajomymi. Nienawidziłem jej ale jednocześnie kochałem. Sprawiła, że wszyscy się ode mnie odwrócili. Nie został mi ani jeden przyjaciel, nikt bliski. Rodziny nie miałem, mieszkałem w domu dziecka, ale mimo to coś nas połączyło. Przynajmniej tak myślałem.


Jane?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty