Spojrzałem na nią z lekkim zdziwieniem. Czy ona mnie właśnie przeprosiła? Nie.... ja się chyba przesłyszałem. Chociaż... powiedziała to.
- Ok - odparłem tylko. Kurde... skoro ona zebrała się i mnie przeprosiła, tez mógłbym to zrobić prawda? Przysunąłem się do niej i pstryknąłem palcami przed jej twarzą. - Tez przepraszam - odparłem.
Dziewczyna spojrzała na mnie z takim samym zdziwieniem na twarzy, jakie przed chwila ja odczuwałem. Cóż... wypadałoby wyjaśnić parę rzeczy.
- Wiesz... - zacząłem. - Cierpię na coś takie co, co mój lekarz kiedyś nazwał 'wahaniem osobowości'.
Jej wzrok skierował się na mnie z wyraźnym zaciekawienie.
- Cóż... polega tona tym, że w kilka sekund mogę z cichego baranka, stać się zarozumiałą żmiją i na odwrót. Nie kontroluję tego. Samo jakoś tak przechodzi. Na ogół jestem po jasnej stronie mocy - zaśmiałem się razem z dziewczyną. - Ale gdy do gry wkracza moja choroba... wrzeszczę po ludziach, wyzywam ich, klnę ile wlezie... Wybacz jeśli cie uraziłem w jakikolwiek sposób. Mówię - nie panuje nad tym co robię i mówię.
Jane?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz