wtorek, 27 grudnia 2016

Od Savary C.D. Jimina

Jimin i spółka zaczęli tańczyć skąplikowany układ. Aż miło.się patrzyło na takie choreografie. To było wspaniałe, co grupa ludzi, która ma zamiłowanie do tańca, mogą wspólnie wymyśleć. Nie do opisania.
Gdy grupa przyjaciół tańczyła w najlepsze, ja usiadłam w dobrze znanym mi miejscu. Dwa dni temu siedziałam tutaj, o, tak samo. A, że Jimin zapytał czy pójdę z nim na próbę, pokrzyżował mnie plany. Ale trudno się mówi. Jak gdyby nic, sięgnęłam po szkicownik, który leżał obok mnie. Wzięłam końcówkę ołówka do ust, zastanawiając się, co dzisiaj mogę narysować. Lampka w mojej głowie szybko się zapaliła. Wciągnęłam się w rysowanie, jednak co jakiś czas spoglądałam na grupę tancerzy. Nie chciałam omijać ich najważniejszych punktów choreografi.
Po jakimś czasie, na sali zapadła cisza. Musieli pewnie sobie zrobić przerwę, po przetanczeniu dwóch utworów muzycznych. Poczułam na sobie wzrok innych. Kątem oka zahaczyłam o nich. Westchnęłam pod nosem, gdy zauważyłam, że gapią się na mnie. Mężczyźni. Nie umieją ukrywać, o kim plotkują. Zawsze patrzą na tą osobę, o której zawsze jest mowa.
- Nie ładnie plotkować! - pogroziłam im palcem, uśmiechając się lekko.
- Oi, ale my nic nie mówimy! - zaprotestowali chórem.
- Słychać was doskonale. - zauważyłam.
- Ale nie wiesz co mówimy. - zaśmiał się Jimin, klękając przede mną. Ręce oparł na moich kolanach.
- Sio. - zepchnęłam jego ręce z kolan. - Taki stary jesteś?
- Zraniłaś moje biedne serduszko. - zrobił smutną minkę i złapał się tam, gdzie jest serce. - Tak boli.
- Dobry z ciebie aktor. - poklepałam go po.głowie, by po chwili ponownie wrócić do rysowania.
- Co rysujesz, księżniczko? - zapytał wychylając się do przodu, by zobaczyć moją pracę artystyczną.
- Jimin. - pogroziłam mu pięścią.
- Wybacz. - zaśmiał się,.wysuwając przed siebie ręce w geście poddania. - Odpowiesz?
- Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła. - puściłam mu oczko. - Może kiedyś ci pokażę.
- No Sav, proszę. - zrobił słodką minkę. Dłonie złożył jak do modlitwy.
- Sio.
- Sav, proszę.
- Wołają cię. - wskazałam mu ruchem głowy, grupę jego przyjaciół.
- Jeszcze dopadne twój zeszyt.
- Śmieszny jesteś. - zaśmiałam się, gdy chłopak odchodził.
< Jimin? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty