sobota, 31 grudnia 2016

Od Joshuy C.D. Hailey

Głaskałem Lavi, która niepewnie patrzyła w stronę dziewczyny. Zacząłem zastanawiać się nad naszą duszą i jek pięknem, ale po chwili wyrwałem się z zamyślenia i spojrzałem na moją palącą towarzyszkę. Drobina, wyglądająca na łagodną, nie powinna tutaj być. W jej oczach było coś co rozrywało mi serce, wspomnienie, którego nie chciałem pamiętać... smutek który widziałem tylko w oczach siostry. A tak poza tym to cały czas się kurczyła. Tak więc rozsunąłem kurtkę, zdjąłem ją i zarzuciłem jej na ramiona.
- Nie...
- Coś mi się wydaje, że owszem - przerwałem jej.
- Nawet nie wiesz, co chciałam powiedzieć.
- Pewnie coś mądralińskiego w stylu... Nie musisz tego robić... albo... Nie trzeba poradzę sobie - odpowiedziałem udając jej głos i śmiejąc się w międzyczasie.
- Bo nie trzeba.
- Chciałbym zauważyć, że to nie ja próbuję skurczyć się do postaci pokroju krasnala - uśmiechnąłem się i przez chwilę wydawało mi się, że się uśmiechnęła. - Jestem teoretycznie Joshua, praktycznie Rey albo jak wolisz Jossy.
- A ja...
- Wiem.
- Tak? - zmarszczyła brwi.
- No jasne - uśmiechnąłem się szeroko. - Jednoręki bandyta.

Hailey?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty