sobota, 31 grudnia 2016

Od Jane CD Han'a

-Raczej nie-odpowiedziałam.
Opadłam na miękki materac i wtuliłam się w mojego lwa. Przymknęłam oczy czując, że powieki same chcą mi opaść. Zaczęłam głaskać jego grzywę, która była taka puszysta. Usłyszałam chichy chichot chłopaka, na co tylko się uśmiechnęłam.
-Idziesz spać?-zapytał Han.
-Yhyymm...-mruknęłam.
-Miłych snów-powiedział.
-Mam nadzieję, że takie będą-odparłam ledwo jeszcze kontaktując, po czym usnęłam.
~~~~~~~~~~~~
Poczułam zimny wiatr i aż drgnęłam. Otworzyłam szeroko oczy, leżałam na łóżku na... dworze. Usiadłam, a następnie wstałam rozglądając się. Byłam na starym placu zabaw, oświetlanym jedynie paroma, marnymi latarniami. Gdy ponownie skierowałam wzrok na łóżko - go nie było. Nagle usłyszałam skrzyp drzwiczek, spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam siedemnastolatkę, o ciemnych blond włosach, ubraną na czarno. Weszła do środka uśmiechnięta, mając przy boku wysokiego bruneta o piwnych oczach. Chłopak miał w rękach dwa piwa. Oboje usiedli na ławce i otworzyli butelki. Wyciągnęli jeszcze fajki i zaczęli palić i pić. Po jakimś czasie dziewczyna usiadła na brunecie okrakiem i zaczęła go całować. On odwzajemniał chętnie jej pocałunki.
Zamknęłam oczy, a gdy ponownie je otworzyłam stałam w pokoju. Spojrzałam na drzwi, przez które weszła do środka ta sama para. Chłopak pchnął dziewczynę na łóżko i zawisł na nią. Całował ją po całej twarzy, a po chwili zaczęli się rozbierać.
Znowu przymknęłam oczy nie chcąc na to patrzeć. Usłyszałam kobiecy płacz. Stałam przed dziewczyną i chłopakiem, których przed chwilą widziałam w pokoju. Ona płakała, a ona stał tam patrząc na nią z cwaniackim uśmiechem. Nagle chłopak się odezwał:
"Widzisz... to był tylko zakład. Nigdy cię nie kochałem, jesteś zwykłą dziwką i nigdy sobie nikogo nie znajdziesz, bo nikt cię nie zechcę"
~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się w środku nocy, krzycząc i płacząc jednocześnie.
-Nie, nie, nie, nie.. proszę, nie rób mi tego-łkałam słysząc w głowie dalej słowa chłopaka-proszę, nie zostawiaj mnie, błagam.
-Jane-usłyszałam męski głos.
-Proszę, nie rób mi tego-jęknęłam wtulając się w tors osoby obok-błagam, zostań ze mną, ja.. ja cię kocham, ja myślałam, że to na poważnie. Obiecałeś, obiecałeś mi, że nigdy mnie nie zostawisz-płakałam mówiąc jednocześnie.

Han? :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty