" Zawsze z tobą będę..." Słowa te chodziły mi po głowie. Wiele razy słyszałam te słowa, ale nikt nie dotrzymywał tego słowa. Ojciec zginą, wielka przyjaźń z moją przyjaciółką skończyła się prędzej czy później i on... Mój najlepszy przyjaciel dzień przed śmiercią, też mi to obiecał... I jak skończył? Umarł w moich.ramionach dnia następnego. Dlaczego los zsyła na mnie nieszczęście, gdyż straciłam wszystkich, których kochałam, albo mnie zostawili lub już nie żyją. Jeśli tak dalej ma być, nie chcę tego. Więcej strat bliskich nie zniosę...
- Nie obiecaj mi tego, proszę... - wyszeptałam, przytulając się do niego. - Nie przeżyje kolejnej straty...
- Nie zostawię cię nigdy. Przysięgam. - powiedział, przytulając mnie jeszcze mocniej. Włosy ukryły moją twarz, zaś dłoń zacisnęłam na jego większej odpowiedniczce.
- On też tak mówił. - załkałam. - Obiecał, że mnie pozostawi w tym piekle. Mówił, że będziemy chronić.siebie na wzajem...
- Kto to bym? Savara?!
- Następnego dnia... dnia... skonał w moich.ramionach. - rozpłakałam się. - Zginął, bo wziął wszystko na siebie. Uratował moje nic.nie warte życie....
- Savara... - szepnął zmartwiony, gładząc mnie po głowie.
- Chcę byś był przy mnie, ale nie chcę ciebie stracić.
< Jimin ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz