- Co się... - powiedziała i podrapała się po głowie.
- Zemdlałaś - powiedziałem, głaszcząc lwicę i nawet na nią nie patrząc. - Przeniosłem ciebie i lwa na łóżko.
- Czemu to zrobiłeś? - spytała podejrzliwie.
Wzruszyłem tylko ramionami. W sumie sam nie wiedziałem dlaczego to zrobiłem.
- Ty wiesz jak ja się nazywam. A ty? Nie przedstawisz się - spytałem spokojnie. Moja nerwica minęła. Jak ja kocham zmienność osobowości!
- Jane Brinley - bąknęła.
- Dziękuję moja pani - zażartowałem.
Ta spojrzała na mnie dziwnie. Posłałem jej słodki uśmieszek.
- Co się tak szczerzysz? - spytała.
- A tak jakoś - powiedziałem s uśmiechem przypominając sobie jak słodko wyglądała podczas snu. Spojrzałem na nią. - Słodko wyglądasz gdy śpisz Jane.
Jane? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz