Spojrzałem na nią z irytacją. Czy na tym świecie są jeszcze ludzie, który potrafią robić coś bezinteresownie?!
- Co ci niby mam dać?! - powiedziałem wkurzony.
- Może przeprosiny? - warknęła.
- Niby za co?!
- Za to jak mnie nazywałeś!
- Chyba śnisz - wysyczałem jak żmija.
- To siedź związany.
Prychnąłem tylko i spojrzałem na lwicę. Leżała obok obdażając naszych towarzyszy złowrogim spojrzeniem. Nie miałem zamiaru jej przepraszać. Trzeba było się uczyć. Kto jest idiotą ten nim pozostanie. Nic na to nie poradzę. A jeśli ona domaga się przeprosin za jedno małe wyzwisko to jest z nią naprawdę źle. Zaśmiałem się pod nosem na co moja towarzyszka uraczyła mnie swoim spojrzeniem.
- Głodna jestem - powiedziała.
- To obgryzaj paznokcie - bąknąłem.
Nie odpowiedziała mi. Nie wiem ile czasu minęło. Godzina, dwie? A może kilka minut? Nie wiem. Ale gdy miałem już serdecznie dość siedzenia na krześle, zacząłem bawić się supłami. Kiedyś żeglowałem z dziadkiem po jeziorach. Prosty węzeł krzyżowy, tylko ciężko go rozplątać, jak się go nie widzi. Mimo to spróbowałem.
- Przeprosisz? - spytała
- A potem się obudzisz.
- Nie to nie.
Przekręciłem jedną ręką i pociągnąłem za sznurek. Poczułem, że się luzuje a do mojej ręki dochodzi krew. Naciągnąłem jeszcze trochę i byłem wolny.
- Kurde bolało - powiedziałem masując nadgarstki. Dziewczyna spojrzała na mnie ze zdziwieniem. - I co sie gapisz? Umiem wiele rzeczy. W tym rozplątywać supły.
Oswobodziłem nogi, po czym uklęknąłem obok Aris. Miała ten sam 'zatrzask' co my. Szybko rozwiązałem jej sznur. Lwica polizała bolące miejsce, po czym razem ze mną ruszyła do kąta pomieszczenia.
Jane? Nie ma tak! XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz