Jak zawsze po treningu porannym, musiałem zjeść drugie śniadanie. Chodź czasem jestem lenie, staram się jeść jedzenie o odpowiednich porach. Jednak wszystko zależy też od mojego humoru. Najgorsza była moja faza, gdy się nie wysypiałem. Wtedy jest… bez kija nie podchodź. Jednak nie mam z tym problemu. Nikt ze mną nie gada i mi to szczerze nie przeszkadza. Od kiedy pamiętam, zawsze jadałem jedzenie sam. Nienawidziłem tego, że ktoś mi przeszkadza przy jedzeniu, trajkoczący jak katarynka. Irytujące.
Głaskając Azarę za uchem, poczułem na sobie wzrok. Ktoś się na mnie patrzał. Eh, lepiej nie komentować. Znienacka rozejrzałem się po pomieszczeniu. Mój wzrok padł na dziewczynę, która samotnie siedziała przy stoliku. No, nie sama, ale przy niej siedział wielki pies. Poprawka ogromny. Nieznajoma wpatrywała się w moje oczy. Co by tu zrobić, mhm… Znienacka posłałem jej mój ciepły uśmiech, nie ten wredny. Widziałem zdziwienie na jej twarzy. Zaśmiałem się pod nosem z jej reakcji.
~ Czy na serio wyglądam tak strasznie, iż wszyscy reagują tak samo, na mój ciepły uśmiech? – zapytałem swojego demona.
~ Twój wygląd mówi sam za siebie. – odparła, spoglądając na mnie. Swój łeb położyła na moje kolana. – Pozory mylą.
~ Wyglądam tak strasznie? Powiedz szczerze. – poprosiłem.
~ Nie wypowiadam się na ten temat.
- Dzięki. – szepnąłem, załamując ręce. Taka oto pomoc. – Będziesz czegoś chciała, Królowo.
Kojot odpowiedział mi głośnym warknięciem. Uśmiechnąłem się do niej. Kochałem jej reakcje i oburzenie na nazwanie ją Królową.
Dopiłem do końca wodę, oraz zjadłem resztki kanapki. Wyrzuciłem butelkę do pobliskiego kosza z daleka. Ma się tą celność, po trenowaniu już kilku lat koszykówki. Kierując się w stronę wyjścia, spojrzałem na dziewczynę. Wiedziałem, że cały czas mi się przygląda. Urodzona obserwatorka prawdopodobnie z niej. Umiałem rozpoznać takich ludzi. Zatrzymałem się przed nią. Spojrzałem ponad ramię za siebie, by spojrzeć na nieznajomą. Uśmiechnąłem się lekko.
- Witaj, tajemnicza obserwatorko. – przywitałem się, machając do niej dłonią.
< Ariana? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz