Otworzyłam szeroko zaczerwienione ze zmęczenia oczy. Kto słucha muzyki o 6 rano...No kto?!
Zerwałam się na równe nogi, gotowa nożem kuchennym zabić tą osobę. Can, położył uszy po sobie, cicho warcząc. ~Zaraz ogłuchnę, Mia, proszę...HELP!~ Pisnął. Przytaknęłam krótko i wyszłam ze swojego pokoju, na pusty korytarz. Kierując się dźwiękiem, zeszłam na dół, a potem do drugiego skrzydła- pokoi płci przeciwnej. Ze skwaszoną miną, stawiałam kolejne, ostrożne kroki w głąb. Patrzyłam nie tylko na numery, ale i nazwiska tam zawieszone. Będąc pewną swoich podejrzeń, stanęłam, przysłuchując się odgłosom z jednego z pokoi. To nie to...
Pokręciłam z rezygnacją głową, jednak moją uwagę przykuło imię Seth. Czyżby książę chciał wnerwić całą strefę? Chyba tak. Mimowolne pukanie nie przyniosło zamierzonych skutków, a raczej pogorszyło. Dla tego zaczęłam walić w nie, ignorując ból ręki. Wilk pojawił się obok, wąchając coś.
-Wejść!- Usłyszałam w końcu, dalej zirytowana całym zajściem.Dosłownie kopnęłam drzwi, jak na jakimś dzikim zachodzie. Cóż, noga bolała, ale efektowne to było. Niechętnym, ale i nieco speszonym wzrokiem powędrowałam w prawo- na chłopaka, którego spotkałam i poznałam jako pierwszego. Zawsze onieśmielały mnie te umięśnione sylwetki, a Seth'owi mięśni nie brakowało. Zdecydowanie do niego pasowały. Widząc jego szeroki uśmiech, odwróciłam wzrok.
- Możesz ściszyć tę cholerną muzykę?! Niektórzy tu chcą spać! Czy ty życia człowieku nie masz?!- Wydarłam się, chcąc by mógł cokolwiek usłyszeć. Ale ten, dalej się podciągał, uwydatniając wyrzeźbioną sylwetkę, jak i tatuaże, które swoją drogą były "rozległe". Moja cierpliwość się skończyła. Sama podeszłam i kliknęłam jeden z przycisków.
-Coś zepsułaś?!- Warknął, na co odpowiedziałam tym samym tonem
- Czy ty myślisz, że jeśli jestem dziewczyną to radia wyłączać się umiem?!
Po tym, zapadła cisza. Chłopak, coś poprzyciskał, po czym spojrzał na mnie wymownie. Orientując się, że mam na sobie tylko lekką sukienkę, przed kolana, odwróciłam wzrok. Pewnie wyglądałam jak burak. Dosłownie. Zwróciłam się do drzwi, które spokojnym ruchem otworzyłam, posyłając Seth'owi krótkie, acz zabójcze spojrzenie. ~Zapomniałem powiedzieć~ Zaśmiał się mój towarzysz, widocznie rozbawiony.- Nie bądź taki do przodu bo ci z tyłu zabraknie.- Prychnęłam, wracając do swojego pokoju. Jednak zanim chciałam spocząć w ciepłym, wygodnym łóżku, złapałam się za łańcuszek. Ale chwila...nosz kurwa. Jak mógł mi wypaść?
Po delikatnej wiązance przekleństw, osunęłam się na ziemię.- Ja tam nie wrócę- Jęknęłam przeciągle, co spotkało się z przewrotem oczyma mego wilka.
<Seth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz