- Przepraszam za Azraela. - przeprosiłam, wstając z podłogi. - Jak atakuje kogoś, to nie tak agresywnie. Nie wiem, co mu dzisiaj odbiło.
- Nie wiedziałam, że kruki mają tak ostre szpony. - stwierdziła, przyglądając się ranie.
- Jeszcze raz, przepraszam. - podrapałam się niezręcznie po karku. - Trzeba iść to opatrzyć. Najlepiej do lekarza, bo może wdać się zakażenie.
- Nie, nie nie. – pokiwała energetycznie głową, na nie. – W pokoju mam bandaże, jak i wodę utlenioną i różne takie.
- To dobrze. – uśmiechnęłam się w stronę dziewczyny. – Pomóc ci, czy poradzisz sobie?
- Dam radę sama. – zatwierdziła, uśmiechając się. Rozglądała się jednak po ścianach.
Ominęłam dziewczynę, by skierować się w stronę innej półki z książkami. Chciałam w końcu znaleźć cos ciekawego, a tego tu chyba nie znajdę. Jednak zatrzymało mnie pytanie dziewczyny:
- Koleżanko, będziesz tutaj cały czas, czy opuszczasz to miejsce? – zapytała, idąc za mną.
- Jak będziesz chciała tu ponownie przyjść, ja będę tu cały czas. - spojrzałam na nią przez ramię.
- To ja szybko tu wrócę. – poinformowała mnie i tyle ją widziałam. Na mojej twarzy malowało się zdziwienie, ale także pojawił się uśmiech. Ta dziewczyna to nie wariatka, to po prostu żywiołowa dziewczyna pełna energii, z bujną wyobraźnią.
Dość szybko znalazłam ciekawą książkę. Nareszcie koniec poszukiwań. Rozłożyłam się na jednej z kanap. Szybko straciłam kontakt z rzeczywistością. Nie zwracałam uwagi na nic, bo tak wciągnęłam się w czytanie. Czyli u mnie to normalność.
< Selene ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz