Niepamiętałem wiele. Wiem tylko, że rozdzielili mnie i Kleo. Zabrali mi ją. A ja nawet nie wiem gdzie. Przynieśli mnie do jakiejś szpitalnej sali i położyli. Przyszedł lekarz, opatrzył mi głowę i dał coś, co ponoć miało usunąć z mojego organizmu jad. Potem jakaś pielęgniarka zrobiła mi szybki okład naczoło i zasnąłem. Nie wiedziałem co się dzieje naokoło mnie. Cierpiałem. Każdy kawałek mojego ciała przeszywał ogropny ból, którego nie życzyłbym najgorszemu wrogowi. Nie wiem jak długo spałem, ale wiem, że gdy otwarłem oczy, zobaczyłem przed sobą Sav. Siedziała obok łóżka, trzymając moją dłoń i płacząc. Patrzyła w dół i cichutko płakała. Chciałem coś powiedzieć, ale z moich ust wydobyło się tylko jęknięcie. Dziewczyna momentalnie spojrzała na mnie.
- Jimin... - szepnęła przez łzy. - Boże mój... Nie rób mi tak więcej...
Przejechała dłonią po moim policzku cicho szlochając.
- Przy... Przynajmniej nie nie znaleźli... - powiedziałem cicho. - Musiałem... Cię... Chronić...
- Jimin...
- Moją... Księżniczkę...
Nachyliła się i dała mi buziaka w czoły, po czym pogłaskała mnie po włosach. Zrobiła to tak delikatnie jakbym był z porcelany. Zamknąłem oczy i zacząłem kaszleć. Przy każym wdechu miałem wrażenie, że do moich płuc wbija się milion igieł. Ale mimo to było wart.
- Kocham cię...
Wyszeptałem, po czym zasnąłem.
Savara? Kiss kiss? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz