- A ciebie co tak bawi?! - usłyszałem głos Margaret.
- To, że kilku napakowanych kolesi, zwanych ochroną, gania za jedną dziewczyną.
Kobieta tylko westchnęła i poszła.
- Sami idioci - zaśmiałem się, po czym ruszyłem do pokoju.
Gdy przekroczyłem próg, Kleopatra spełzła ze mnie i zniknęła gdzieś w pokoju. Położyłem się na łóżku i włączyłem radiostację z Busan.
- Naje pu numyl kamymion. Doorynym ky nyntoncza. Czaku kasomi szirioso. Iczaczigi bareso. Kum iramion i że gejo nasemion dżebal. Dżon malniga naje umjo nim golka. Noon falling you.
Westchnąłem gdy refren się skończył. Kochałem tą piosenkę. Nie wiem co bym dał, żeby wrócić do domu. Słuchałem radia dość długo. Kilka godzin. Po tym czasie zgłodniałem. Wziąłem Kleo i wyszedłem z pokoju. Kierując się do stołówki wpadłem na jedną dziewczynę. Miała śliczne, zielone oczy i długie włosy, ale była... Dość niziutka. Za nią stał ryś.
- Witaj piękna damo - chwyciłem jej dłoń i ucałowałem. - Jak ci na imię?
- Hailey... A tobie?
- Oh! Gdzie moje maniery! Jestem Jimin piękna.
- Muszę iść, wybacz.
Wyminęła mnie z grymasem na twarzy.
- Do zobaczenia moja miła!
Rzuciłem tylko i skierowałem się na stołówkę. Zabrałem kanapkę i puszkę coli po czym rozejrzałem się. Zauważyłem Savarę. Podszedłem do niej.
- Witam ponownie!
Wzgrydnęła się i odwróciła przez ramię.
- Hej.
- Co tam u tak ślicznej dziewczyny?
Usiadłem obok niej i położyłe jedzenie na stół.
- Nic ciekawego i... I nie jestem śliczna...
- To prawda nie jesteś. Jesteś piękna.
Założyłem kosmyk jej włosów za ucho i puściłem buziaka.
Savara? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz