piątek, 23 grudnia 2016

Od Jimina C.D Savary

Dotyk dziewczyny był taki delikatny. Jej dłoń spoczywająca na moim policzku dodała mi nieco otuchy, chociaż wiedziałem, że łatwo nie zapomnę o tamtym zdarzeniu. Spojrzałem na taflę wody. Co rok wracało. W każdą rocznicę śmierci moich rodziców miałem koszmary. Ten sam koszmar od bitych 9 lat. Jak przez cały rok mam spokój, jestem sobą, to w tym jednym dniu czuję się jak wrak człowieka. Jak trup. Wszystkie wspomnienia wracają i oplatają moje ciało jak metalowe łańcuchy, tak, że nie potrafię się ich pozbyć. Gdybyśmy wtedy dali się złapać... Do niczego by nie doszło...
- Jimin? Powiesz mi? - usłyszałem głos Savary. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się blado.
- To... To tylko... Przykre wspomnienie - powiedziałem łamiącym się głosem. - To wszystko... Minie mi...
Dziewczyna ujęła dłońmi moją twarz.
- Jimin... Możesz mi zaufać... - powiedziała spokojnie. Jedną ręką pogładziła mnie po szarych włosach, a drugą otarła kolejne łzy. - Wyrzuć to z siebie...
- Ja...
Odetchnąłem ciężko.
- Gdy miałem 15 lat, razem ze starszą siostrą bawiliśmy się z berka z naszymi rodzicami. Strasznie nalegaliśmy, ja najbardziej. W końcu się zgodzili. Biegaliśmy po lesie i gdy przebiegaliśmy przez jezdnię... - głos mi się załamał a z oczu poleciały kolejne łzy. - Naszych rodziców potrącił samochód... Zginęli na miejscu... A... A moja siostra potem wyjechała... Zostałem sam...
Nie byłem w stanie powiedzieć nic więcej. Znowu ukryłem twarz w dłoniach i zacząłem cicho płakać.


Savara?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty