Gdy chłopak odszedł do swoich przyjaciół, ja skierowałam się w kąt pomieszczenia. Usiadłam na podłodze wygodnie, opierając się plecami o ścianę. Z zaciekawieniem obserwowałam poczynania grupy mężczyzn, którzy na oko byli w tym samym wieku.
Już po chwili usłyszałam muzykę, która zaczęła głośno grać. Oglądałam to z zapartym tchem, jednak nie okazując tego. Rany. Dzisiaj poznałam naprawdę znakomitego tancerza. Widać było po nim, że dość złożony układ, nie sprawiał mu żadnych problamów. Cała grupa jego znajomych idealnie zgranie tańczyli. Musieli już od dłuższego czasu tańczyć. Jimin jednak był ciekaw osobą. Ale czy chce go bardziej poznawać? Odpowiedzi na to nie znam.
Po jakiś pięciu minutach, muzyka ucichła. Od razu dalo się usłyszeć śmiechy i rozmowy. Lecz były one w innym języku. Jezyku, którego nie.znałam, lecz kiedyś już słyszałam. Już po jednym spojrzeniu na Jimina można stwierdzić, że pochodzi z Azji. Tylko nie mogę rozgryść z jakiego pastwa tamtych stron.
Gdy tak rozmyślałam wbijając wzrok w podłogę, usłyszałam jak ktoś się do mnie zbliża. Uniosłam głowę do góry i uśmiechnęłam się lekko. Przede mną klęknął Jimin, opierając ręce o moje.zgięte kolana.
- Nie za dobrze ci, panie tancerzu? - zapytałam, strzepując jego dłonie ze swoich kolan.
- Tak średnio, madam. - zaśmiał się dla siebie typowym śmiechem. - Jak oceniasz układ, który przed chwilą tanczyliśmy?
- Jesteście świetni w tym co robicie. - stwierdziłam. - Nie wiedziałam, że tańczysz aż tak.
- Dużo rzeczy o mnie nie wiesz. - puścił do mnie oczko.
- Przeżyje. - odparłam. Spojrzałam przez jego ramię. - Jimin?
-Tak, skarbie?
- Przywale ci niedługo. - pogroziłam mu pięścią, przy tym uśmiechając się cwaniacko. - Znajomi cię wołają, a ty o niebieskich migdałach myślisz.
-Zaraz wracam. - powiedział. Wstał i skierował się w stronę grupy meżczyzn. Aby się nie nudzić, z kieszeni wyciągnęłam słuchawki i telefon. Włączyłam ukochaną piosenkę z gatunku rock`. Słuchając muzyki, przyglądałam się treningowi Jimina i spółki.
< Jimin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz