poniedziałek, 13 marca 2017

Od Rebecci cd Ethiana

 Ethian pomachał mi ręką, po czym poszedł zostawiając mnie samą. Westchnęłam, przejeżdżając dłonią po twarzy. No tak, zostaw mnie samą w miejscu, którego kompletnie nie znam. Mógł chociaż trochę mi o tym powiedzieć, bo o tym jak traktują tu Spectry dowiedziałam się już dawno - Theo nie był zbytnio łagodny, opowiadając o tym. Uwielbiał mi grozić, że kiedyś tam mnie wyśle.
 Chociaż nigdy nie myślałam, iż spełni swoje groźby. Nie wszędzie można znaleźć Spectrę na tyle naiwną i słabą, by zrobić sobie z niej dziewczynkę na posyłki.
 Jedno było pewne - jeśli kiedykolwiek się stąd wydostanę, załatwię sobie jakąś broń i utłukę dziada. Nie pozwolę, by zrobił coś takiego jakiejkolwiek jeszcze dziewczynie.
 Moje wspaniałe fantazje o zamordowaniu Theo przerwał Kitek, wiercący się w moich włosach. Zeskoczył mi na ramię i wbił mi swoje maleńkie pazurki w ramię.
 - Ał! - pisnęłam, omal go nie zrzucając. Złapałam go w rękę i podniosłam do twarzy - Co ty sobie wyobrażasz?!
 Pręgowiec zeskoczył z mojej ręki, zanim zdołałam go powstrzymać i śmignął przed siebie. Pobiegłam za nim czym prędzej, by nie oddalił się zbyt mocno. Chociaż z łatwością mogłam go dogonić, to złapanie było inną kwestią. Gryzoń wyślizgiwał mi się przez palce, ilekroć usiłowałam to zrobić. Udało mi się to dopiero na schodach, bo ze stopniami akurat miał problem.
 - Oszalałeś? - zapytałam, siląc się na spokój. Nienawidziłam, gdy tak uciekał. Anikitos jednak miał inne plany. Ciągle podsyłał mi obrazy mojej siostry i jej zapach. Zacisnęłam zęby. To samo chciałam zrobić z dłońmi, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam, przypominając sobie o Daemonie. Mogłam go przypadkiem skrzywdzić - Przestań! - krzyknęłam - Ona nie żyje, rozumiesz?! Czujesz jej zapach, ale skoro Eth twierdzi, że jej tu nie ma, to znaczy, to znaczy... - nie potrafiłam skończyć, z trudem nabierając powietrza. Upadłam na kolana, przyciskając stworzonko do piersi i szlochając - Zabili ją... moją małą siostrzyczkę...
 Nie wiem jak długo tam byłam, zanim usłyszałam kroki. Jednak nie ruszyłam się, nawet gdy usłyszałam głos, który skądś mi się kojarzył, ale moja na wpółprzytomna ze zmęczenia głowa nie chciała go rozpoznać.
 - Twoja mała przyjaciółka jest smutna - uniosłam oczy, usiłując dojrzeć do kogo mówi, skoro słyszałam tylko jedne kroki, ale ledwo widziałam przez łzy. Mignęła mi się jedynie wysoka postać ze strasznie długimi, czarnymi włosami, która praktycznie bezszelestnie wchodziła po schodach, nucąc coś pod nosem.
 Przetarłam oczy jedną ręką, pociągając nosem i spoglądając chłopaka przed sobą. Patrzył na mnie z góry z dziwną miną. Odgoniłam łzy i uśmiechnęłam się, jakbym w ogóle wcześniej nie płakała. W kłamaniu i udawaniu miałam akurat wprawę. Jedyne co było nie do ukrycia aktualnie to czerwone, zatarte oczy, ale na to nie miałam chwilowo wpływu.
 - Kto to był? - spytałam, po chwili krępującej ciszy.
Ethian?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty