piątek, 3 marca 2017

Od Leighton cd Ethian

Jak on bił tych kolesi. Byłam i jestem przerażona. Spiełam się, chciałam iść ale zostałam. Próbowałam jeść dalej ale moje dłonie się trzesły jak nigdy. Chciałam coś powiedzieć ale jakby zabrakło mi słów. Spojrzałam na niego tak żeby się nie gapić jak jakaś zakochana bez pamięci, ja nie z tych.
Gdy już w miarę wszystko zjadłam odniosłam naczynia, no ale ten pech. Ktoś chyba podstawił mi nogę i poleciałam na twarz wszystko mi wypadło z rąk i poleciałam na nie. Ktoś mnie z podłogi podniósł nawet nie zauważyłam kiedy. Gdy już poczułam grunt pod stopami, zerknełam za siebie stał Ethian, nadal mnie trzymał. Gdy wyswobodziłam się z uścisku. Pobiegłam do wyjścia z stołówki i pokierowałam się do pokoju szybko. Gdy już weszłam i zamknęłam drzwi, obejrzałam swoje ciało dokładnie. Kilka siniaków zapewnie będzie. Chyba nic więcej się nie stało.
Gdy wzięłam prysznic, ubrałam się i zaplotłam włosy w dwa warkocze. Gdy już chciałam usiąść i wziąć się za ciąg dalszy pisania, ktoś zapukał.
- Nie spodziewałam się gości, jak myślisz Rhae kto to może być. - Gdy otworzyłam drzwi stało w nich dwóch kolesi.
- To ona. Idziesz z nami. - zrobiłam krok do tyłu.
- Choć tu gówniaro! - Już prawie mnie za rękę trzymał, lecz Rhae szczeknał na niego. Ten tylko się zaśmiał i podszedł bliżej. Mój obrońca złapał jego rękę w pysk i powalił go.
To może dziwnie brzmi, ale no nie lubi jak ktoś mnie próbuje skrzywdzić, wpada w furie.
Szybko go odciągnęłam i uciekam z pokoju ciągnąć go za sobą.
Nie oglądałam się za siebie, biegłam ile sił miałam w nogach.
- Pogarszasz swoją sytuację. Wracaj natychmiast, już ty jedna mała suko. - Wpadłam i jak piłeczka odbiłam się od klatki piersiowej, jak mniemam kogoś. Szybko się podniosłam i spojrzałam za siebie byli bardzo blisko.
- Pomóż mi - Spojrzałam na niego, ale musiałam zadrzeć głowę. Ethian to znowu on, schowałam się za nim i kurczowo się trzymałam jego koszulki, żeby tylko nikt mnie nie widział.
- Ty. Tobą innym razem się zajmiemy, gdzie ta mała blond włosa suka, biegła tędy. - Mówił, a ja coraz bardziej kurczowo go trzymałam, przestałam na chwilę oddychać żeby mnie nie słyszeli. Rhaegear stał blisko mnie jakby chciał mi stworzyć pole ochronne.
- Pobiegła w innym kierunku. Suka to możesz być ty. - Poczułam jego mięśnie, jest nieźle umieśniony.
Gdy obchodzili w inną stronę, słyszałam jeszcze jak gadali między sobą, chyba byli wkurzeni, że im uciekałam.
- Możesz już puścić, poszli. - Odskoczyłam jak poparzona i prawie upadłam gdyby nie nadgarstek. Jak już się odzyskałam równowagę otrzepałam się z niewidzialnego kurzu.
- D-Dziękuję.
- Nie bój się. - Gdy już chciał iść, złapałam go za rękę.
- Poczekaj, czy możesz przyjść do mnie do pokoju, ja nie chcę być sama, boję się że oni wrócą? Proszę. - puściłam go, patrzyłam się na niego dłuższą chwilę. Pokierował się w kierunku, z którego biegam.
Gdy już byliśmy w moim pokoju, usiadłam na łóżku. Schowałam notes do szuflady obok łóżka i spojrzałam się na niego. Teraz dokładniej mogłam się przyjrzeć.
Jego koszulka opinała jego klatkę.
- Zrób zdjęcie starczy na dłużej.
- Możesz usiąść, są miejsca.

Ethian?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty