Poszłam na poszukiwanie swojego pokoju. Ethian co prawda pokazał mi, gdzie jest skrzydło dziewczyn, ale stwierdził, że i tak nie wie w którym miejscu jest mój pokój, więc nie ma sensu, żeby się tam pchał.
Kiedy przechodziłam przez korytarz, poczułam jak Kitek się ożywia. Zerknęłam przelotnie dookoła, ale nikogo tu nie było, jedynie rząd identycznych drzwi z plakietkami z nazwiskami. Eth mówił, że każdy pokój ją ma, nawet gdy Spectra dopiero co przyjeżdża.
Podrapałam Daemona po łebku i poszłam dalej. Gdzieś na środku korytarza dopiero trafiłam na te właściwe, z moim imieniem. Ostrożnie weszłam do środka, nie pewna czego się spodziewać.
Pokój jednak mile mnie zaskoczył. Nie był spartańską celą jak się spodziewałam, a zwykłą, nawet nie tak źle wyposażoną sypialnią. Było tu i łóżko, i fotel, i stolik, i łazienka...
I moja walizka. Skąd oni ją mieli? Theo im ją dał?
Zajrzałam do środka, przegrzebując się przez ciuchy i kosmetyki, aż trafiłam na coś ostrego. Syknęłam cicho i wyciągnęłam rękę. Chusteczką zrobiłam sobie prowizoryczny opatrunek, po czym ostrożnie wyjęłam ubrania, w których znalazłam okruchy szkła. Z lekkim wahaniem uniosłam na wpół spaloną bluzkę, jedną z nielicznych pamiątek, jakie wyciągnęłam z zgliszcz domu. Należała do Fi-fi, ale i tak częściej ja ją nosiłam.
Kiedy przechodziłam przez korytarz, poczułam jak Kitek się ożywia. Zerknęłam przelotnie dookoła, ale nikogo tu nie było, jedynie rząd identycznych drzwi z plakietkami z nazwiskami. Eth mówił, że każdy pokój ją ma, nawet gdy Spectra dopiero co przyjeżdża.
Podrapałam Daemona po łebku i poszłam dalej. Gdzieś na środku korytarza dopiero trafiłam na te właściwe, z moim imieniem. Ostrożnie weszłam do środka, nie pewna czego się spodziewać.
Pokój jednak mile mnie zaskoczył. Nie był spartańską celą jak się spodziewałam, a zwykłą, nawet nie tak źle wyposażoną sypialnią. Było tu i łóżko, i fotel, i stolik, i łazienka...
I moja walizka. Skąd oni ją mieli? Theo im ją dał?
Zajrzałam do środka, przegrzebując się przez ciuchy i kosmetyki, aż trafiłam na coś ostrego. Syknęłam cicho i wyciągnęłam rękę. Chusteczką zrobiłam sobie prowizoryczny opatrunek, po czym ostrożnie wyjęłam ubrania, w których znalazłam okruchy szkła. Z lekkim wahaniem uniosłam na wpół spaloną bluzkę, jedną z nielicznych pamiątek, jakie wyciągnęłam z zgliszcz domu. Należała do Fi-fi, ale i tak częściej ja ją nosiłam.
Pod zniszczonym materiałem zobaczyłam strzaskaną, szklaną ramkę ze zdjęciem mojej rodziny. Byliśmy tam całą ósemką z Daemonami. Spojrzałam na Seraphinę. Miała skórę niemal tak jasną jak ja, chociaż nie była albinoską. Za to włosy miała czarne i sięgające sporo za biodra. Nigdy nie pozwalała ich ścinać...
Po krótkim namyśle wytrzepałam ciuchy za oknem i narzuciłam na siebie dziurawą bluzkę. W sumie więcej odkrywała więcej niż przykrywała, ale i tak miałam na sobie bandażowy "top", więc nie było widać niczego, czego nie trzeba było. Dodatkowo strój ten już oryginalnie był czarny, więc nie było widać nawet osmaleń.
Kolejną rzeczą, którą zrobiłam raczej z przyzwyczajenia niż z potrzeby, było zamaskowanie wszystkich siniaków, szczególnie tych na twarzy. Przeczesałam jeszcze raz swoje włosy i splotłam, by Kitek miał swoje wygodne siedzonko przy podstawie warkocza.
Nie mając pojęcia co dalej robić, zaczęłam włóczyć się po Strefie. Nie udało mi się jednak znaleźć niczego, czym mogłabym się zająć na dłużej niż pięć minut, szczególnie, że większość gier w sali rozrywek była co najmniej dwuosobowa. W końcu znudzona do granic możliwości trafiłam na siłownię. Widząc znajomego chłopaka wyciskającego ciężary na ławeczce, podeszłam i kucając, klapnęłam głową obok jego, zaskakując go, lecz nie na tyle, by upuścił sztangę.
- Nudzę się - mruknęłam z policzkiem na ławeczce - Czy można tu robić coś ciekawego? Albo chociaż się z kimś pobić, cokolwiek?
Po krótkim namyśle wytrzepałam ciuchy za oknem i narzuciłam na siebie dziurawą bluzkę. W sumie więcej odkrywała więcej niż przykrywała, ale i tak miałam na sobie bandażowy "top", więc nie było widać niczego, czego nie trzeba było. Dodatkowo strój ten już oryginalnie był czarny, więc nie było widać nawet osmaleń.
Kolejną rzeczą, którą zrobiłam raczej z przyzwyczajenia niż z potrzeby, było zamaskowanie wszystkich siniaków, szczególnie tych na twarzy. Przeczesałam jeszcze raz swoje włosy i splotłam, by Kitek miał swoje wygodne siedzonko przy podstawie warkocza.
Nie mając pojęcia co dalej robić, zaczęłam włóczyć się po Strefie. Nie udało mi się jednak znaleźć niczego, czym mogłabym się zająć na dłużej niż pięć minut, szczególnie, że większość gier w sali rozrywek była co najmniej dwuosobowa. W końcu znudzona do granic możliwości trafiłam na siłownię. Widząc znajomego chłopaka wyciskającego ciężary na ławeczce, podeszłam i kucając, klapnęłam głową obok jego, zaskakując go, lecz nie na tyle, by upuścił sztangę.
- Nudzę się - mruknęłam z policzkiem na ławeczce - Czy można tu robić coś ciekawego? Albo chociaż się z kimś pobić, cokolwiek?
Ethian?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz