Kiedy objął mnie swoimi ramionami, czułam, że bez żadnej
obawy, mogę w nich utonąć. Cicho zamruczałam na jego słowa, chowając twarz w
zagłębieniu jego szyi. Gdyby nie to, że nie było mu wolno, już zażyczyłabym
sobie przenos do łóżka w jedną stronę. Muskając wargami skórę na jego szyi
cicho wyszeptałam.
- Bez Ciebie jakoś sobie nie radzę ze spaniem. Chyba mnie
już przyzwyczaiłeś. – uniosłam kąciki ust, przejeżdżając dłonią po jego klatce
piersiowej.
- Wystarczy jedno słowo i jestem cały twój. – wyszeptał zmysłowo,
prosto do mojego ucha. Po całym moim ciele przeleciały dziwnie przyjemne
ciarki.
- Proszę.. – wymruczałam ciągnąc go w stronę łóżka. Nie dał
się długo namawiać. Kiedy tylko przysiadłam na brzegu łóżka, mężczyzna
przykucnął przede mną, co w pierwszej chwili wydało mi się dość dziwne. Dopiero
po chwili zorientowałam się co tak naprawdę zamierzał zrobić. Nie zdążyłam
mrugnąć, a moje skarpetki wylądowały na fotelu. Po chwili zaczął również
ciągnąć w dół moje nogawki. Z tym było trochę więcej problemu gdyż musiałam mu
pomóc, ale z czasem i to mu się udało. Złożone spodnie położył na krześle, tuż
obok skarpetek. Ogarniało mnie dziwne ciepło. Nie wiem, czy czułam się
niezręcznie, czy może po prostu było mi głupio, że Leo rozbiera mnie, jak
niepełnosprawne dziecko. Sądziłam, że nie da rady zdziwić mnie jeszcze
bardziej, jednakże się przeliczyłam, kiedy to sięgnął aby rozpiąć rzepy, które
przytwierdzały do mojej nogi blaszaną protezę. Instynktownie złapałam go wtedy
za rękę, czując się jeszcze bardziej nieswojo.
- Spokojnie. – wyszeptał. – To tylko kolejna część
garderoby..- dodał po chwili, a już zaraz odstawił kończynę tuż obok szafki
nocnej. Wtedy też sam pozbawił się ubrań do samych bokserek, po czym podsunął
moje ciało na środek łóżka.
- Czuję się jak kaleka.. – mruknęłam, nakrywając się kołdrą.
- Powinnaś czuć się jak królewna. – sapnął przyciągając mnie
do siebie. Kiedy ułożyłam głowę na jego ramieniu odetchnęłam z ulgą.
- Dla mnie jesteś najpiękniejsza.. – dodał po chwili
przejeżdżając dłonią po moim policzku. Zaraz otulił mnie swoimi ramionami, a
kołdrą okrył po sam nos. – A teraz śpij. Zjemy jak się obudzisz.
- Się wie.. – zaśmiałam się, a po chwili odpłynęłam.
Obudziłam się koło osiemnastej. Ku mojemu zdziwieniu Leo nie
było nigdzie w pobliżu. Zamiast niego, obejmowałam poduszkę, nazbyt
przesiąkniętą jego intensywnymi perfumami. Kiedy podniosłam się do siadu,
zauważyłam, że w łazience pali się światło. A to chytrus, poszedł się kąpać tak
beze mnie? Skandal. Poderwałam się z łóżka jak poparzona i już po chwili lekko
pociągnęłam za klamkę. Mężczyzna stał przed lusterkiem, ogolony, przyglądał się
swojemu odbiciu. Kiedy weszłam, nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Stanęłam za
jego plecami i spoglądnęłam przez jego ramię w to samo miejsce w lusterku.
- Ale jesteś poobijany. I po co Ci była ta bójka? –
mruknęłam, cicho chichocząc pod nosem.
- Daj spokój, to dodaje mi męskości. – uśmiechnął się
szarmancko.
- I + 10 do głupoty. – ponownie zaśmiałam się, po czym
podeszłam do wanny i zaczęłam napuszczać wodę.
- Czyżby? – mruknął, widocznie niezadowolony.
- Przecież żartuje. – dodałam z przekąsem stając ponownie za
nim i teatralnie przewróciłam oczami. Po chwili, płynnym, szybkim ruchem,
ściągnęłam górną część garderoby. Na twarz mężczyzny zawitało nie małe
zdziwienie.
- Co ty robisz? – spytał unosząc brwi.
- Będę brać kąpiel. – uśmiechnęłam się, wciąż patrząc się w
lusterko. Po chwili, biustonosz wylądował na ziemi, tuż obok koszulki. – A ty
razem ze mną. – dodałam po chwili, uśmiechając się od ucha do ucha. On już
wiedział, że ta kąpiel będzie najlepszą w jego życiu.
***
Noc spędził u mnie, choć z samego rana wyszedł na badanie
kontrolne i zobaczyliśmy się dopiero po południu, a raczej pod wieczór. Niestety,
okoliczności nie były za ciekawe, szczególnie wtedy, gdy alkohol wszedł w
obieg. Czułam się jak niańka, nad sforą przygłupich dzieci. Nie miałam pojęcia,
że Leo wypowiadający słowa „ Jesteś paskudna”, w dodatku pijany, jakkolwiek
zrani moje uczucia, a mimo to, poczułam to dziwne ukłucie. Jednakże to było nic
w porównaniu z tym co miało nadejść…
Leo?
Nie wybiegaj na to co było po "wypadku".
( Oprócz uczuć wewnętrznych i izolatki xD)
Moje życie leży w rękach Caroline.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz