niedziela, 5 marca 2017

Od Ethian'a Cd. Caroline Do Charlie

Ale żeby od razu burdel, bałagan. No rozumiem, jest trochę kurzu, ale jak co drugi dzień widzę izolatkę, nie ma co mi się dziwić. Zresztą to i tak jest "tymczasowe miejsce pobytu". No więc rozłożyły się. Jedna okupuję łóżko, druga fotel. Dobrze, że są tu dwa. Poczułem wiercenie w kieszeni, no tak gadzina w niej cały czas była. Otworzyłem ją i mały łebek wychylił się z niej. Chwila orientacji w terenie i wyskoczyła z kieszeni, prosto na fotel.
-Tak chcesz pogrywać? - przybliżyłem do niej głowę. Jedyne co usłyszałem to syczenie. Menda się doigra. Usiadłem więc na podłodze opierając się o ścianę.
-No więc skoro wszystkie panie znalazły sobie miejsce... - spojrzałem z pogardą na jaszczurkę. -To
może otworzę butelkę, jako "dżentelmen".
-No już dawno to powinieneś zrobić. - oświadczyła Caroline.
-No już, już, nie krzycz tylko. - przewróciłem oczami. Złapałem za butelkę i podszedłem do szafki, w celu wyciągnięcia z niej korkociągu. Zwinnym ruchem wbiłem korkociąg w korek, kilka razy go przekręciłem i zamaszystym ruchem wyciągnąłem z butelki. Butelka "odbezpieczona" można polewać. Wyjąłem jeszcze trzy kieliszki i polałem. Grzecznie podałem po kieliszku i wróciłem na podłogę.
-Czemu jej nie zdejmiesz i nie położysz gdzieś indziej? - mówiła Charlie poprawiając poduszkę za plecami i siadając wygodnie.
-Zrobiłbym to, ale problem w tym, że gryzie i uważa, że to ona ustala zasady.
-Jakie gryzie, mnie jeszcze nie ugryzła. - powiedziała Caroline biorąc łyk wina. Zrobiłem to samo.
-Ciebie najwidoczniej coś nie chce gryź, mi to robi kiedy się tylko nadarzy okazja... - brałem kolejny łyk. - Plus taki, że jest mała i mogę ją nosić w kieszeni. - dodałem.

<Charlie?>
<Nie mam weny ;-; zabijcie mnie ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty