piątek, 10 marca 2017

Od Leighton cd Ethian

Stałam i stałam. Dobre dwadzieścia minut. Gdy już wyciągnąłam rękę by zakluczyć drzwi wpakowało się dwóch gości. No ten pech i oberwałam drzwiami, upadłam. Stali tam po prostu.
- Ty jesteś Leighton. -
Nie powiedziałam nic, siedziałam.
- Najwyraźniej to ona. - Podeszli do mnie,  jeden przerzucił mnie sobie przez ramię. Wyszli zamykając drzwi. Szli jakimiś korytarzem. Powieki mi coraz bardziej ciążyły aż zasnełam.
Słyszałam głosy, ale jakoś nie specjalnie chciałam i czułam potrzebę otworzyć oczy. Łóżko ugieło się pod ciężarem kogoś, poczułam na włosach czyjaś rękę. Spiełam się, a ten puścił i poszedł. Dopiero po paru minutach, otworzyłam oczy. Byłam na jakimś łóżku, coś na kształt sofy czy coś takiego. Było to duże pomieszczenie, pełno szafek, biurko i półmrok. Gdy usiadłam, rozejrzałam się na stoliku na przeciw sofy była taca z lekami ~ wiedzą, które mam kiedy brać. - Powiedziała moja podświadomość.
Były jeszcze kanapki oraz sok pomarańczowy. Jak zjadłam kanapkę oraz wypiłam trochę soku wraz z tabletkami, wstałam i chwiejnym krokiem. Ruszyłam do pokoju.
***
Obudziłam się w łóżku, wtulona w Rhaegear. Drapałam go za uchem.
Po nieznacznym upływie czasu, poszłam się odświeżyć, oglądałam całe ciało i zauważyłam kilka drobnych siniaków.
Wyszłam z pokoju i pokierowałam się w stronę biblioteki, po długim błądzeniu dotarłam do niej. Gdy weszłam, miejsce było ogromne, pełno książek. Nikogo zabardzo tu nie było.
***
Siedziałam na podłodze w pokoju. Patrząc w okno. Biblioteka jest piękna, ale przejście jej by mi trochę długo zajęło.
Gdy otworzyłam okno i usiadłam w oknie, zwisajac nogi nad przepaścią, nuciłam fragment piosenki.
Spojrzałam na oddalone punkty..
- Może zrobimy sobie spacer. No ty na to? - Spojrzałam na psiaka, który jednym okiem spał drugim zerkał na mnie.
Wyszłam przez okno, idąc powoli po gzymsie. Potem zeskoczyłam na ziemię, spojrzałam za siebie. Rhaegear stał i nagle ruszył.
Gdy dotarliśmy do muru sporo nam zeszło, żeby obejść całość. Nim się spostrzegłam było już koło północy, ale jakoś nie śpieszyło mi się wracać. Księżyc oświetlał ta zimna noc, od czasu do czasu można było zobaczyć jakiś strażników.

Ethian?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty