niedziela, 19 marca 2017

Od Ethian'a Cd. Rebecci

Najwidoczniej musiało być tam ostro, no ale dla takich jak my, siedzenie tutaj było równe z czekaniem na śmierć. Oni byli mili starali się nam "pomóc", gdzie najlepszą pomocą było by zostawić nas w spokoju. Oderwałem się od ściany i powolnym krokiem skierowałem się do budynku. Odprowadzić jeszcze mogę, skoro i tak idę do budynku. Wsadziłem dłonie do kieszeni. Droga powrotna zajęła tyle samo co przejście w tamtą stronę. Będąc przed wejściem do budynku zatrzymałem się.
-Dobra, na mnie już pora. - przeciągnąłem się mocno przy tym ziewając.
-Tak szybko? - przechyliła głowę w zdziwieniu.
-Nie ma co tu zbytnio robić, więc trzeba samemu wymyślać coś do roboty.
-A co ty takiego wymyśliłeś?
-Raczej nic odkrywczego, ale biegam i ćwiczę na siłowni, z formy wypaść nie mogę.
-Chyba by raczej odstawiać takie przedstawienia jak na śniadaniu. - uniosła brew.
-Nazywaj to jak chcesz, ja tym czasem idę po rzeczy i lecę na siłkę. - machnąłem ręką  i wyminąłem dziewczynę wchodząc do budynku. Skręciłem do sektora męskiego i tyle co mnie było widać. Zniknąłem za drzwiami swojego pokoju. Rozejrzałem się po nim. Nadal tak samo... Wziąłem paczkę leżącą na stoliku i wyciągnąłem z niej papierosa. Szybko dorwałem zapalniczkę i opaliłem. Zaciągnąłem się, przytrzymałem dym w płucach i wypuściłem go. -Czas szybko zgarnąć te rzeczy i wybyć. - powiedziałem w myślach. Złapałem za torbę i wyszedłem z pokoju. Skręciłem w lewo i prosto na siłownię.
Na samej siłowni było pusto. Ciężko mi było kogoś tutaj spotkać, raz, może dwa się tylko zdarzyło. Poszedłem do przebieralni, przebrałem się i wróciłem do sali. Kilku minutowa rozgrzewka, nie mogłem o niej zapomnieć. Nawyki z treningów zawsze pozostawały. Po krótkiej serii rozgrzewkowej przyszła pora na główną część atrakcji.

<Rebecca?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty