poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Od Ethian'a Cd. Leighton

Kolejny dzień taki sam, rany się powoli goiły, a sam od czasu do czasu odczuwałem ich ból. Znów wstałem wcześniej, zwaliłem się z łóżka i podszedłem do okna. Pada... Dzisiaj nie pobiegam, chociaż i tak miałem zabronione jakiekolwiek ćwiczenia. A kto by ich słuchał. Ubrałem losowy podkoszulek i spodnie dresowe. Wyszedłem z pokoju i udałem się wprost na śniadanie. Porcja wzięta i na jedyne porządne miejsce. Szybko zjadłem i wybyłem po środki na ból, które wczoraj mi się skończyły. Nienawidziłem po nie chodzić. Widzieć te ich wesołe miny i słuchać pytań jak się czuje. Dobrze to wiedzą co ze mną jest i kiedy, w końcu tu się nic przed nimi nie ukryje. Dzisiaj zastałem jakąś młodą kobietę, już wole ją od tych typków. Czas jaki mnie przytrzymała trwał wieczność, no ile można było dawać głupie środki przeciwbólowe. Wyszedłem z paczką tabletek i wracałem do swojego pokoju. Postanowiłem, że zapalę. Fakt faktem, na korytarzu zbytnio nie było to mile widziane, ale koło ciula mi to latało. Pech chciał, że nie miałem przy sobie ognia, znowu zostawiłem w pokoju. Rozejrzałem się po okolicy. Najbliżej do skrzydła dziewczyn. Może któraś będzie miała ognia.

<Leighton?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty