poniedziałek, 27 marca 2017

Od Ethian'a Cd. Leighton

Kilka dni minęło, zostałem uwolniony z męczarni, kilka wspomnień wróciło, ale jakoś to się ustabilizowało. Przynajmniej na jakiś czas. Szedłem korytarzem wracając z kontrolnego badania. Moje ciało było całe pokaleczone i poobijane. Musieli mnie raz na jakiś czas sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, pierdolenie... Nie potrzebuje ich pomocy, nawet w tym stanie potrafię im dokopać. Szedłem zamyślony i poczułem naglę lekkie uderzenie o klatkę piersiową. Spuściłem wzrok. dojrzałem tylko czubek głowy, który momentalnie chciał mnie wyminąć. Złapałem osóbkę za dłoń. Stanęła w bezruchu, nie opierała się zatrzymaniu.
-Ty zawsze tak uciekasz? Co Leighton. - odwróciłem głowę w jej stronę.
-Może, czasem... A co Cię to? - spoglądała przed siebie.
-Dawno Cie nie było nigdzie widać, no w sumie mnie też.
-Tak jakoś, normalne to...
-Nie do końca.
-Ty też znikasz.
-Ale nie ze swojej woli.
-Co wyprawiałeś.
-Ja? Nic. Tydzień okładania i innego znęcania się. - poluzowałem uścisk, o dziwo nie uciekła.
-Mocno sobie przeskrobałeś.
-Jak nigdy dotąd. Dobra muszę spadać.
-Gdzie idziesz?
-Do siebie, czuję, że muszę zmienić już opatrunki. - ruszyłem przed siebie, w stronę męskiej części.
-Mogę pójść z Tobą? - zapytała z oddali. Na chwilę przystanąłem. Chwila zamyślenia. Mimo tej całej mojej agresji, jakoś dużo osób do mnie ciągnie. Westchnąłem...
-Chodź, przyda mi się ktoś do pomocy. - machnąłem ręką. Ruszyła, idąc cały czas krok za mną. Dziwne z niej osóbka, skryta i stojąca bardziej z boku. W szybkim tempie znaleźliśmy się pod drzwiami. Otworzyłem je i gestem zaprosiłem ją do środka. Wszedłem za nią i zamknąłem drzwi.
-Zaczekaj tu chwilę, skoczę tylko po coś do łazienki. Nie tykaj tylko alkoholu z półki, źle się po nim dzieje. - zniknąłem za drzwiami łazienki.


<:Leighton?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty